Czego pragną kobiety?

Czego pragną kobiety? To odwieczne pytanie mężczyzn, nie mówię, że znalazłem na nie odpowiedź, ale na pewno jednym z marzeń każdej kobiety jest piękna albo raczej idealna sylwetka. Tym razem ten artykuł poświecę kobietom właśnie.

W szczególności większość kobiet się odchudza prawie przez większość swego życia, stosują czasem drakońskie diety, które przynoszą efekty, ale kończą się wszystkie jednakowo, czyli tak zwanym „efektem yoyo”. Tu smutek ogromny, bo zamiast mieć wymarzoną sylwetkę, wyglądają dwa razy gorzej. Więc albo akceptują swój wygląd, albo walczą dalej. Kluby fitness są otwierane na potęgę, pojawiają się jak przysłowiowe grzyby po deszczu. Proponując niewiastom niezliczone treningi: zumba, pilates, areobox, trampoliny, rowery, wodny aerobik i tym podobne „kwiatki”. Nikt nie zaprzecza skuteczności wymienionych zajęć, jeśli chodzi o spalanie tkanki tłuszczowej, w niektórych przypadkach nawet wyniki są rewelacyjne. Sam zastanawiam się nad wybraniem się na trampoliny, żeby dopalić do końca swój tłuszczyk. Właśnie, do czego zmierzam?

Żadny z powyższych treningów nie będzie działał wiecznie i spalał i spalał, bo organizm przyzwyczai się do wysiłku i waga stanie w miejscu. Zostanie więc tylko zadowolenie z aktywności fizycznej i endorfin z tym związanych. Wasza sylwetka na tym skorzysta tylko połowicznie. Nie od dziś się mówi: „Facet nie sikorka, słoniny lubić nie musi, ale tez nie pies żeby kochać kości”. Wiec, o co chodzi? A no żeby przekonać kobiety do typowych treningów siłowych. Chuda kobieta wygląda super, ale w ciuchach po zdjęciu już nie koniecznie i same też tak twierdzą. Z tłuszczykiem jest podobnie niby jest, za co złapać, ale niestety też nie fajnie jak się przelewa przez palce. W obu przypadkach ani faceci nie są zadowoleni, a tym bardziej kobiety. Aczkolwiek, jak facet kocha, to dla niego kochanego ciała nigdy za wiele. Utarło się, że siłownie są tylko oblegane przez facetów, którzy zwiększają swoja masę, a bicki rosną tam na potęgę. W ogóle, co drugi to już prawie strong men, no i gdzie tu miejsce dla kobiet? Nasze drogie panie właśnie się martwią tym, że im bicki urosną większe niż u kolegi z pracy, który już wyciska parę lat. Zrobią się bardziej męskie niż kobiece, a nie daj boże podskoczy im jakiś tam testosteron i zaczną im rosnąć włosy na klacie 😉

Drogie panie to wszystko nie takie proste, gdyż żeby bicki rosły na potęgę trzeba diety na masę, czyli na początek posiłki na poziomie 3000 kcal. Odpowiednia ilość białka tudzież inne suplementy lub naturalne produkty. Na diecie redukcyjnej odtłuszczającej nic takiego nie będzie miało miejsca. Owszem, mięśnie się zarysują pojawią się tu i ówdzie, ale to tylko trochę i na pewno z korzyścią dla was, bo sylwetka będzie w końcu proporcjonalna i zbliżona do waszej wymarzonej. Nie na darmo naukowcy wykonują testy i jednym z ostatnich, jaki był przeprowadzony, a przeczytany prze ze mnie, w jednej bardzo mądrej gazecie sportowej wyglądał tak: Dwie grupy ludzi po 12 osób każda, jedna grupa przez rok robiła treningi cardio, a druga przez rok tylko treningi siłowe. Po roku okazało się, że grupa trenująca siłowo straciła dwa razy więcej tkanki tłuszczowej, przy czym znacząco poprawiła wygląd swojej sylwetki niż grupa od cardio.

Jeśli któraś z pań się skusi na treningi siłowe, na pewno na sali w śród facetów nastąpi niebywałe poruszenie, ale z czasem będą podchodzić do was jak do kumpla z siłowni. Natomiast koleżanki mogą stwierdzić, że wstąpił w was szatan i lepiej zaprowadzić was do kościoła. Ale najlepszą kontrą na zarzuty koleżanek będzie wygląd, jaki osiągniecie dźwigając ciężary. Pamiętajmy, że trzeba trenować wszystkie grupy mięśniowe nie tylko te, na których wam zależy najbardziej (pewnie to pupa) tak samo, więc nie opuszczamy treningu klatki piersiowej. Piersi od tego nie znikną, ale za to mięsień, który je podtrzymuje tylko zyska, a po drugie, rozwinie się ta część wyżej, która jest widoczna ( ćwiczenia na ławce o skosie dodatnim rozwija tą część). Wszystkie ćwiczenia, bądź rodzaje treningów, które kultywują panowie równie dobrze sprawdza się wśród kobiet. Nie trzeba niczego specjalnego, tylko podglądać kolegów lub dorwać dobrego trenera, który pokaże, co i jak. Na pewno ćwiczenia siłowe nie są tak atrakcyjne i ciekawe jak trampoliny i nie jedną kobietę znudzą. Zdaję sobie z tego sprawę doskonale. Jeśli jednak podejdziecie do tych ćwiczeń z taką samą determinacją i zacięciem jak do diet, z którymi się mierzycie to gwarantuje, że wasze ciało bardzo się wam odwdzięczy.

Mam nadzieje, że ten artykuł przekona, chociaż jedną kobietę do spróbowania sił w jakże jeszcze męskim świecie, aczkolwiek skutecznie zmienianym przez kobiety (wiele jest trenerek personalnych, które rozpisują takie treningi plus same trenują). To będzie sukces. Więc zapraszam do poznania tego świata jak i treningów siłowych kobiety, niby płeć słabszą.

Pozdrawiam

Rafał Nodzak (Fit Men)